Do zdarzenia doszło w czwartek, 9 stycznia wieczorem, w jednym z mieszkań w Darłowie (woj. zachodniopomorskie). Służby zostały wezwane do trzech osób, w tym dwójki dzieci. Pomocy poszkodowanym udzielały trzy zespoły ratownictwa medycznego i straż pożarna.
- Na miejscu znajdowali się poszkodowani, 16-letni chłopiec, 11-letnia dziewczynka, przytomni, w stanie stabilnym, oraz 49-letnia kobieta, po utracie przytomności – poinformowała w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznika prasowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Natalia Dorochowicz. - Po dokonaniu niezbędnych czynności ratunkowych wszyscy pacjenci zostali przewiezieni do szpitala.
Jak dodała rzeczniczka pogotowia, poszkodowani byli "narażeni na działanie tlenku węgla".
Rzecznik komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie asp. Dariusz Schacht potwierdził, że doszło prawdopodobnie do zatrucia czadem, ale pomiary przeprowadzone przez strażaków nie wykazały już obecności tlenku węgla, ponieważ przed przyjazdem PSP pomieszczenia zostały przewietrzone.
- Naszą rolą było tylko zamknięcie zaworu gazu i pomoc ratownikom medycznym – podsumował strażak.
Tlenek węgla nie bez przyczyny nazywany jest "cichym zabójcą". Czad jest bezbarwny i bezwonny i śmiertelnie niebezpieczny. Jego obecność może wykryć specjalny czujnik, który w porę poinformuje o grożącym niebezpieczeństwie. To to niewielkie urządzenie, które kosztuje niewiele, a może uratować życie. Służby apelują, by instalować czujniki tlenku węgla w lokalach, w których znajdują się piece lub instalacje grzewcze zasilane gazem.