Do zdarzenia doszło we wtorek, 17 sierpnia, wieczorem. Dwoje Niemców - 61-letnia kobieta i 63-letni mężczyzna płynęli jachtem "Fellow Feeling" z Kołobrzegu do Darłowa. Gdy już zbliżali się do celu podróży, w okolicy Darłówka Wschodniego jednostkę przykryła fala i zgasł silnik. Mężczyzna próbował go uruchomić, jednak bezskutecznie. Gdy nadeszła kolejna fala, jachtem rzuciło na gwiazdobloki. Jednostka rozbiła się. Członkowie załogi ewakuowali się z niego, zanim na miejsce dotarły służby ratunkowe.
Czytaj też: Kołobrzeg: Ten autobus nie powinien wyjechać na drogę! O włos od nieszczęścia
Na szczęście obojgu nic poważnego się nie stało. Jak informuje w rozmowie z "Super Expressem" asp. Kinga Warczak, oficer prasowa sławieńskiej policji, doznali jedynie niegroźnych obrażeń w postaci otarć, jednak na wszelki wypadek zostali przewiezieni do szpitala. Oboje byli trzeźwi.
Niemieccy żeglarze mieli wiele szczęścia. Gdyby jacht uderzył w znajdujące się nieopodal nabrzeże, na którym znajduje się promenada spacerowa, mógłby rozbić się doszczętnie.
Okoliczności zdarzenia ma wyjaśnić specjalna komisja. Rozbity jacht, który wciąż znajduje się na miejscu zdarzenia, wkrótce ma zostać wyciągnięty na brzeg.
Czytaj też: Świdwin: Pijak za kierownicą mógł doprowadzić do tragedii