Joanna W. nie przyznała się do winy. Jak tłumaczyła, dzień przed tragedią, kobietę i jej partnera odwiedził znajomy. Mężczyzna miał podać im napój i gdy już go wypili, miał ich poinformować, że zrobił psikusa i dodał do niego amfetaminę. Kobieta zaznaczyła też, że po spożyciu napoju czuła się dobrze, a to, co się stało następnego dnia, było nieszczęśliwym wypadkiem.