- Pomału, ręcznie, żeby nie zrobić krzywdy zwierzęciu, po godzinie udało się "Mućkę" wyciągnąć - dodaje strażak. - Była wyczerpana. Poleżała chwilę przy nas, spojrzała wdzięcznym wzrokiem i dołączyła do stada.
Gdyby nie pomoc strażaków, zdarzenie mogłoby się skończyć tragicznie.