Do incydentu doszło w nocy z wtorku na środę. Nieznani sprawcy rozlali przed wejściem do Centrum Spraw Społecznych czerwoną substancję przypominającą krew i pozostawiły pod drzwiami tablice wycięte z kartonu. Wszystko wskazuje jednak na to, że pomylili adresy. Po napisach na tablicach łatwo wywnioskować, że akcja protestacyjna była skierowana do polityków PiS, a dokładniej posła tej formacji Czesława Hoca, którego biuro znajduje się wprawdzie w tym samym budynku, jednak kilkanaście metrów dalej. Protest może mieć bowiem związek z planowanym na wieczór 1 grudnia czytaniem obywatelskiego projektu ustawy, zaostrzającego przepisy aborcyjne.