- Chcielibyśmy poinformować, że wreszcie doszło do sytuacji takiej, której oczekiwaliśmy od dłuższego czasu, kiedy sąd apelacyjny uznał racjonalność naszych przesłanek i doszedł do wniosku, że nie można przedłużać w nieskończoność środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wobec naszego klienta - mówi mec. Wiesław Breliński. - Oznacza to, że po roku i jedenastu miesiącach nasz klient opuści areszt śledczy i będzie funkcjonował jak człowiek, który jest osobą niekaraną i oczekuje na rozstrzygnięcie sądowe w jego sprawie. Sąd stwierdził, podzielając naszą argumentację, że ten środek zapobiegawczy trwał ponad wszelką miarę. To jest dowód na to, że jeśli środek zapobiegawczy nosi miano tymczasowego aresztowania, nie może przeradzać się w nieodbytą i nieorzeczoną karę pozbawienia wolności.