- Podejrzany uznał, że te pasje będzie realizował - dodaje prok. Gąsiorowski. - Nikomu o tym nie mówił, że będzie gromadził substancje wybuchowe, w tym właścicielowi garażu. Te środki gromadził, jak powiedział, do konstrukcji petard. Przyznał, że dokonywał prób działania tych skonstruowanych przez siebie ładunków, ale robił to w ustronnych miejscach. Nikogo w życiu nie skrzywdził i nie chciał tego zrobić.