Do zdarzenia doszło około godziny 8:00. Jeden z kierowców miał zawiadomić służby o pojeździe marki BMW, który dachował na drodze pod Olesznem. Początkowo nie było wiadomo, kto jest właścicielem auta, dopiero potem okazało się, że jest nim znany kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc. Do zdarzenia doszło na terenie poligonu drawskiego, więc na miejscu interweniowała żandarmeria wojskowa.
- Było to zdarzenie drogowe, które nie jest kolizją, ani wypadkiem. - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem" kpt. Tomasz Zygmunt z oddziału Żandarmerii Wojskowej w Szczecinie. - Zdarzenie miało miejsce na terenie poligonu, na betonowej drodze, na której obowiązują przepisy ruchu drogowego - dodaje kapitan i podkreśla, że jest to droga, po której nie mają prawa poruszać się osoby nieuprawnione.
Samochód Krzysztofa Hołowczyca był zupełnie zniszczony. Gdy na miejsce przyjechali żandarmi, pojazd był już ładowany na lawetę.
- Stan techniczny pojazdu wykluczał jego dalszą eksploatację, dlatego wezwano policję, która zatrzymała dowód rejestracyjny - dodaje kpt. Tomasz Zygmunt.
W momencie zdarzenia Krzysztof Hołowczyc był trzeźwy.
- Kierowca został przebadany na zawartość alkoholu. Badanie wykazało zero promili - podkreśla przedstawiciel żandarmerii i dodaje: - Został zastosowany środek oddziaływania wychowawczego w postaci upomnienia.
Dlaczego kierowca został tylko pouczony? Jak tłumaczył "Super Expressowi" kpt. Tomasz Zygmunt, do zdarzenia doszło w miejscu, które nie było drogą publiczną, dodatkowo nikomu nic poważnego się nie stało.
Okazuje się, że to nie pierwsze takie zdarzenie z udziałem Krzysztofa Hołowczyca. Cztery lata temu na Dolnym Śląsku stracił nawet prawo jazdy.
Oto cała prawda o cenach paliwa!
Włącz podcast i posłuchaj.
Listen to "Ceny paliwa znów szaleją! Dlaczego jest tak drogo?" on Spreaker.