John Legend z Nigerii nie istnieje, ale udało mu się oszukać mieszkankę Koszalina
DOMIN/bs
2020-01-2016:30
Czy ten artykuł był ciekawy? Podziel się nim!
Wanda Z. 52-latka z powiatu koszalińskiego, poznając w Internecie przystojnego Johna Legend, który w australijskiej kopalni poszukuje złota, była przekonana, że złapała Pana Boga za nogi. Gdy brodaty blondyn zapewnił ją jeszcze oglądany w kamerce, że już niedługo się spotkają, bo on przyjedzie do niej, do Polski, to resztki nieufności, które były w kobiecie, zniknęły.
Rozczulona wspólną przyszłością z rozwodnikiem, który, jak zapewniał zgromadził po latach pracy w kopalni pokaźna sumkę, zgodziła się na przysługę, o którą poprosił John.
Kobieta miała odebrać za niego paczkę, wcześniej wpłacając jednak na podane konta łącznie prawie 18 tys. zł.
Ostatnie pieniądze przesłała w grudniu, ale do minionego weekendu paczki się nie doczekała. Natomiast konto internetowe Johna zniknęło razem z jej pieniędzmi.