Elżbieta Malczyk ma 65 lat, a jej mąż Zbigniew - 72 lata. Mieszkają w Kołobrzegu. Ich sprawę opowiedziano w nadawanej w Polsacie "Interwencji". Małżeństwo uwielbia spędzać czas na swojej ukochanej działce. Jest ona dla nich źródłem relaksu i odpoczynku. Oczywiście działka wiąże się także z opłatami. Wśród nich są rachunki za prąd, które wynosiły do tej pory maksymalnie 1300 zł rocznie.
Tymczasem, jak podaje Interwencja, najnowszy odczyt z licznika za zeszły rok wskazuje, że tym razem rachunek wyniesie aż 17 tysięcy złotych! Warto tu dodać, że licznik ma 38 lat, czyli zakłądany był w 183 roku w czasach Stanu Wojennego w naszym kraju.
- To jest nieosiągalne, żeby działkowiec tyle naciągnął prądu. To firmy nie płacą rocznie tej sumy pieniędzy, co my mamy tutaj do zapłacenia. To jest niewiarygodne - mówi "Interwencji" Elżbieta Malczyk. - Nie mam pojęcia, skąd to się wzięło, z kosmosu chyba. Sekretarz zarządu była tutaj z prezesem, spojrzeli na licznik, stwierdzili, że wszystko się zgadza i musimy jednak zapłacić - opowiada kobieta w programie Polsatu.
Dziennikarze "Interwencji" umówili się z prezesem zarządu Rodzinnych Ogródków Działkowych "Janiska" w Kołobrzegu. Na miejscu udzielił on wywiadu, a następnie odmówił autoryzacji swoich słów. W związku z tym jego wypowiedź nie ukazała się w programie.