Za kierownicą samochodu siedział poseł Koalicji Obywatelskiej Marek Hok. Dojeżdżał do skrzyżowania, gdy nagle uderzył w niego inny pojazd. Był to ford z dolnośląskim numerem rejestracyjnym, jednak tablice były... papierowe. Dodatkowo za wycieraczką pojazdu powiewał mandat ze strefy płatnego parkowania.
Kierowca forda wysiadł z samochodu i zaproponował poszkodowanemu parlamentarzyście 100 złotych. Poseł nie przystał na tę propozycję. Jego podejrzenia wzbudziła także woń alkoholu. Postanowił więc wezwać policję. Zareagował także jeden ze świadków zdarzenia, który wyciągnął kluczyki ze stacyjki, by uniemożliwić kierowcy forda dalszą jazdę.
Sprawca kolizji, widząc, że znalazł się w beznadziejnej sytuacji, wraz z pasażerem rzucił się do ucieczki. W pościg za nim ruszył kolejny świadek zdarzenia, którym okazał się kołobrzeski radny Przemysław Kiełkowski.
Po chwili na miejscu pojawili się policjanci, którzy również pobiegli za uciekinierami. Jednego z nich, pasażera forda, udało się złapać na ścieżce rowerowej przy ulicy Rybackiej.
Obecnie policja prowadzi w tej sprawie postępowanie.
Polecany artykuł: