Do incydentu doszło w ubiegłym tygodniu. Do jednej z drogerii wszedł mężczyzna, którego dziwne zachowanie przykuło uwagę ekspedientki. Kobieta zauważyła, że wypchał sobie torbę perfumami. Gdy zwróciła mu uwagę, nie miał zamiaru zapłacić za towar i rzucił się do ucieczki. Ekspedientka nie odpuściła i ruszyła w pościg za złodziejem. Biegła za nim aż do parku i gdy go już dogoniła, agresywny mężczyzna silnie ją odepchnął i uciekł.
Czytaj też: Szcześciarz z Wałcza zagrał w Eurojackpot. Przed nim najlepsze WAKACJE w życiu!
Kobieta, wracając do drogerii, podeszła do policyjnego radiowozu, który stał w pobliżu, opisała cale zajście i poprosiła funkcjonariuszy o pomoc. Policjanci rozpoczęli poszukiwania złodzieja.
Mężczyzna próbował przechytrzyć policjantów. Ukrył łup w swoim samochodzie, a kluczyki wyrzucił na dach pobliskiego budynku. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że policjanci go obserwowali i widzieli całą sytuację. Po chwili 44-latek był już w rękach stróżów prawa.
Mieszkaniec Kołobrzegu usłyszał już dwa zarzuty: kradzieży rozbójniczej oraz zmuszania do zaniechania prawnej czynności służbowej. Wkrótce odpowie za swoje czyny przed sądem. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Czytaj też: "Paragony grozy": Zachodniopomorscy przedsiębiorcy odpowiadają na hejt. "Nie ma na to naszej zgody"