Był 9 czerwca 2018 roku. Leon T. stał jak co dzień na postoju taksówek przy kołobrzeskim dworcu PKP. Na widok mężczyzny, który podbiera mu klientów i prowadzi ich do taksówek stojących poza postojem, mocno się zdenerwował. Zabrał z taksówki nóż i poszedł w jego stronę.Wywiązała się awantura, której skutki były tragiczne. Taksówkarz ugodził nożem naganiacza klientów.
- Sąd zastosował wobec oskarżonego nadzwyczajne złagodzenie kary – mówi sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie. – Na taką decyzję wpływ miało kilka okoliczności. Oskarżony nie był dotąd karany, miał nieposzlakowaną opinię. Do tego incydentalnego czynu został niejako sprowokowany konfliktem w środowisku taksówkarskim, którego nie był w stanie rozwiązać. Doszło do awantury, w której to pokrzywdzony kilkakrotnie psiknął gazem w twarz oskarżonego. Potem ten sięgnął po nóż, który wziął ze sobą z taksówki - wyjaśnia.
Wszystkie te okoliczności wpłynęły na decyzję sądu, który taksówkarza za usiłowanie zabójstwa osądził nadzwyczaj łagodnie i skazał go na 5 lat więzienia. Ma też zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia i pokryć koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura domagała się 10 lat więzienia dla oskarżonego. Nie wyklucza wniesienia apelacji.