To doświadczone szwaczki m.in. ze Świeszyna, Niedalina, Konikowa i Dobrzycy, a liczba zgłaszających się kolejnych kół wciąż rośnie - bo i potrzeby są ogromne.
WARTO PRZECZYTAĆ: Koronawirus: zalecenia dla osób z obniżoną odpornością
Szyjemy fartuchy, bo potrzeba ich bardzo dużo. Są to w zasadzie produkty jednorazowe. Po tym jak pielęgniarka czy lekarz wejdą do zakażonego pacjenta nie można już ich używać - mówi Dorota Nowakowska z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
Jeśli ktoś czuje się na siłach by uszyć choćby jeden fartuch dla naszej służby zdrowia - powinien się zgłosić do koszalińskiego oddziału KOWR-u.