- To nic nadzwyczajnego, nie zastanawiałem się nawet chwilę. Jeśli mogę komuś pomóc, a nie wymaga to wysiłku - to pomagam. Tak samo do tej akcji podchodzą moi koledzy z Centrum. Koronawirusem zaraziłem się w pracy, na szczęście przeszedłem chorobę dość lekko, ale jako ozdrowieniec muszę jeszcze dochodzić do siebie kondycyjnie. Przed zakażeniem byłem silniejszy fizycznie i bardziej wytrzymały - mówi rozmówca radia ESKA.
- Oddanie osocza krwi to dla nas normalna, żołnierska rzecz. To przecież żaden heroizm. Składając przysięgę wojskową godzimy się na bezinteresowną pomoc społeczeństwu w różnych ciężkich momentach - powiedział Radiu Plus oficer prasowy CSSP w Koszalinie kpt. Jarosław Barczewski. W najbliższą sobotę 28. listopada do szczecińskiego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa zostaną zawiezieni ozdrowieńcy z Koszalina i okolic. Darmowy transport zapewnia koszalińskie MZK.