Do zdarzenia doszło w środę, 10 listopada w jednym z bloków przy ul. Monte Cassino w Koszalinie. Na pogotowie zadzwoniła kobieta, informując, że jedna z jej 9-miesięcznych córek bliźniaczek zasłabła. Zanim przyjechało pogotowie, operator numeru tłumaczył matce jak ma się zachować i pomóc chorej córeczce. Gdy ratownicy przyjechali na miejsce, dziecko było nieprzytomne. Dziewczynka została zabrana do szpitala w Koszalinie i trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej.
Jak się okazało, wcześniej tego samego dnia, kobieta była w przychodni, skarżąc się na złe samopoczucie córki. Dziewczynka miała być osowiała i osłabiona. Lekarz rodzinny zlecił wykonanie badań.
W szpitalu okazało się, że dziewczynka ma poważny uraz głowy. W czwartek lekarze powiadomili policję, podejrzewając, że mogło dojść do aktu przemocy wobec dziecka.
Czytaj też: Wałcz: 2-letni chłopczyk stał na parapecie na trzecim piętrze. Zrobił to kolejny raz!
32-letnia matka i jej 41-letni konkubent zostali zatrzymani. Oboje usłyszeli zarzuty, jednak nie przyznali się do winy, tłumacząc, że dziecko wypadło z bujaka. Decyzją sądu, kobieta i mężczyzna trafili do aresztu, gdzie mają spędzić kolejne dwa miesiące. Siostra bliźniaczka poszkodowanej dziewczynki przebywa pod opieką dziadków.
W to, że mogło dojść do aktu przemocy, nie wierzą mieszkańcy bloku, w którym doszło do dramatu.
- Dla mnie to było straszne - mówi pani Danuta, sąsiadka. - Fajna rodzina. Naprawdę dbali o dzieci.
Jak poinformował w rozmowie z "Super Expressem" prok. Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, stan dziecka jest krytyczny, dziewczynka jest podłączona do aparatury. Szpital nie komentuje sytuacji.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowaniu ciężkich obrażeń ciała prowadzących do choroby realnie zagrażającej życiu. W mieszkaniu, w którym doszło do dramatu, zostały zabezpieczone ślady. Śledczy ustalają, jak wyglądał przebieg zdarzeń. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi do 3 lat więzienia.
Czytaj też: Kołobrzeg: Próbował oszukać drogówkę, zamienił się z pasażerem. Nie przewidział jednego