Podał przy tym, że prokuratura dysponuje kompletną i długo oczekiwaną opinią z zakresu działania służb ratowniczo-medycznych zadysponowanych do zdarzenia w escape roomie. Jej wykonanie powierzono biegłym z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej PUM w Szczecinie. Wstępnie planowano, iż będzie ona gotowa w listopadzie ub.r., następnie ten termin był przedłużany. "W opinii nie ma wskazań co do złego przeprowadzenia działań przez służby ratowniczo-medyczne. Biegli nie natknęli się na błędy, analizując kolejność działań podejmowanych przez ratowników. W ocenie ekspertów służby właściwie udzielały pomocy medycznej" – powiedział PAP prok. Gąsiorowski.
Od listopada 2020 r. prokuratura ma także drugą ze zleconych niemal równolegle opinii, tę z zakresu działania straży pożarnej, którą sporządzili biegli ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Nie wykazała nieprawidłowości w działaniach strażaków w związku z pożarem escape roomu. Mimo to nadal nie można wykluczyć wyłączenia wątku pracy służb do odrębnego postępowania. – Prokurator prowadząca na tę decyzję będzie miała 14 dni od wydania postanowienia o zakończeniu śledztwa – powiedział prok. Gąsiorowski.
14 dni to także ostateczny termin na sporządzenie aktu oskarżenia. W sprawie zarzuty przedstawiono czterem osobom.
Miłosz S. z Poznania, organizator escape roomu, był pierwszym podejrzanym o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu 15-letnich dziewcząt. Tożsame zarzuty usłyszały w październiku 2019 r. jeszcze trzy osoby: Małgorzata W. – babcia organizatora escape roomu, która rejestrowała działalność, Beata W. – matka podejrzanego, która współprowadziła działalność, i Radosław D. – pracownik escape roomu. Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia.
Miłosz S. w areszcie przebywał od 7 stycznia 2019 r. do 10 listopada 2020 r. Ten środek zapobiegawczy był też stosowany wobec Radosława D. od 19 października 2019 r. przez rok.
Do tragicznego pożaru w escape roomie "To Nie Pokój" w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88 doszło 4 stycznia 2019 r. po godz. 17. Zginęło w nim pięć 15-letnich dziewcząt, uczennic klasy III "d" Gimnazjum nr 9, obecnie SP nr 18. Według ustaleń prokuratury, przyczyną pożaru był ulatniający się gaz z butli zasilających piecyki w budynku. Ogień miał uniemożliwić pracownikowi escape roomu dotarcie do nastolatek. Mężczyzna został poparzony, nie otworzył dziewczętom drzwi. One same mogły to zrobić dopiero po rozwiązaniu ostatniej zagadki. W obiekcie nie było dróg ewakuacyjnych. Jedyne okno w pomieszczeniu od wewnątrz było zabite deskami, od zewnątrz było okratowane. Dziewczęta zatruły się tlenkiem węgla. Pogrzeb ofiar pożaru odbył się 10 stycznia 2019 r. Dziewczęta spoczęły obok siebie na koszalińskim cmentarzu komunalnym.