Jego matka zatrudniła się w tym szpitalu jako salowa, by być blisko syna do końca jego dni.
Potem walczyła o sprawiedliwość dla ofiar „Wujka”, uczestnicząc niemal w każdej rozprawie sądowej w procesie tych, którzy strzelali.
To już tradycja, że 25 stycznia do Koszalina dla upamiętnienia Janka, przyjeżdżają górnicy z „Wujka”, by na jego grobie na cmentarzu i przy obelisku, przy ulicy jego imienia złożyć kwiaty i zapalić znicze wraz z mieszkańcami i lokalnymi władzami.
W niedzielę w katedrze odprawiona zostanie msza św. Natomiast w piątek o młodych, gniewnych, którzy walczyli z komunistycznym reżimem i ponieśli za to największą ofiarę – swoje życie – dyskutowali m.in. historycy w koszalińskiej bibliotece publicznej.