Koszalin: Urzędniczka z Białogardu nie czuje się winna śmierci 5-latka [ZDJĘCIA, WIDEO]

2021-04-21 16:14

Szymon (+5l.) z Białogardu (Zachodniopomorskie) bawił się z innymi dziećmi, gdy wpadł do niezabezpieczonej studzienki kanalizacji deszczowej przy ul. Zielonej i w niej utonął. Prokuratura oskarżyła Ewelinę Sz., naczelniczkę wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej Urzędu Miasta w Białogardzie o niedopełnienie obowiązków i narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dziecka, a sąd rejonowy uznał jej winę. Ona winna się nie czuje i liczy na to, że orzeczenie sądu II instancji będzie dla niej łaskawsze.

Ewelinę Sz. Sąd Rejonowy w Białogardzie skazał na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok i nakazał zapłatę rodzicom zmarłego chłopca 3 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd nie miał wątpliwości, że w Białogardzie sieć kanalizacyjna nie była inwentaryzowana, że był bałagan. W ocenie sądu skoro Ewelina Sz. zgodziła się być naczelnikiem, to musiała być świadoma tego, że odpowiedzialność za ten bałagan spadnie na nią. Ponadto zdaniem sądu, od czasu objęcia funkcji naczelnika do tragicznego w skutkach wypadku minęło prawie 7 lat i przez ten czas Ewelina Sz. mogła zrobić porządek z miejską siecią kanalizacji deszczowej zarówno w dokumentacji, jak i w rzeczywistości.

Z tą oceną białogardzkiego sądu, jak i samym wyrokiem skazującym Ewelina Sz. się nie zgodziła. Jej obrońca wniósł apelację, kwestionując wyrok sądu I instancji i domagając się przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Odwołanie, ale wyłącznie z powodów formalnych, złożyła też prokuratura. Dziś apelację rozpoznawał Sąd Okręgowy w Koszalinie.

Z tą oceną białogardzkiego sądu, jak i samym wyrokiem skazującym Ewelina Sz. się nie zgodziła. Jej obrońca wniósł apelację, kwestionując wyrok sądu I instancji i domagając się przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Odwołanie, ale wyłącznie z powodów formalnych, złożyła też prokuratura. Dziś apelację rozpoznawał Sąd Okręgowy w Koszalinie.

- W przekazanych dokumentach, w tym tych dotyczących modernizacji sieci, nie było nic na temat ul. Zielonej. Nic. Jakby nie istniała kanalizacja deszczowa. Wszystko skupiło się na mojej osobie, ale tak naprawdę to nie ja prowadziłam inwestycję, nie ja nie dopełniłam swoich obowiązków. Nie otrzymałam żadnej dokumentacji dotyczącej ul. Zielonej. Otrzymałam ją dopiero rok po tym nieszczęśliwym zdarzeniu. Ktoś powinien odpowiedzieć za to, co się stało, ale nie ja – mówiła w sądzie Ewelina Sz.

Ojciec chłopca, który jest też oskarżycielem posiłkowym w tym procesie, prosił sąd o sprawiedliwy wyrok, licząc na to, że ten ukaże odpowiedzialnego za to, że studzienka była niezabezpieczona i stała się śmiertelną pułapką dla Szymonka. – My już ponieśliśmy najwyższą karę – powiedział ojciec tragicznie zmarłego chłopca.

Prawomocny wyrok sąd ma wydać 28 kwietnia.

Express Biedrzyckiej - Tomasz Trela: Ziobro ma teczki na najważniejszych ludzi w PiS

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki