Prezydent Koszalina Piotr Jedliński i jego zastępcy poinformowali we wtorek o pierwszych decyzjach dotyczących oszczędności w mieście. Zrobi się nie tylko ciemniej i chłodniej. Konieczna będzie również rezygnacja z wielu innych rzeczy. Wiadomo już, że nie odbędzie się jarmark bożonarodzeniowy i impreza sylwestrowa, będzie też zdecydowanie mniej świątecznych iluminacji. Wszystko z powodu rosnących cen energii elektrycznej. Jak zaznaczył prezydent, jedyna oferta, która została złożona w przetargu ogłoszonym przez miasto, opiewa na kwotę ponad 63 milionów złotych. To czterokrotnie więcej niż wynoszą opłaty za prąd w tym roku. Piotr Jedliński podkreślił, że czeka z rozstrzygnięciem przetargu na zapowiedziane przez rząd projekty ustaw dotyczące zamrożenia cen energii elektrycznej dla samorządów i przedsiębiorców.
W związku z oszczędnościami chłodniej zrobi się w koszalińskim urzędzie miasta. Temperatura zostanie zmniejszona do 19 stopni. Urzędnicy będą mieli zakaz dogrzewania się urządzeniami elektrycznymi. Kaloryfery będą chłodniejsze również w instytucjach kultury, gdzie m.in. nie będą ogrzewane łazienki. Jak jednak zapewniają włodarze miasta, powodów do zmartwień nie powinni mieć uczniowie koszalińskich szkół. Temperatura w placówkach oświatowych ma zostać utrzymana na takim poziomie, by nie trzeba było wprowadzać nauki zdalnej. W tym przypadku oszczędności mają dotyczyć przede wszystkim oświetlenia, które będzie wyłączane w nocy i w weekendy. Światła na boiskach szkolnych będą wyłączane po godz. 19:00.
W mniejszym stopniu oświetlone będą również obiekty sportowe i ulice. W Sportowej Dolinie świecić będzie co trzecia lampa, ograniczone będzie również oświetlenie na stadionie Bałtyk. Z mniejszą mocą będą również świecić LED-owe latarnie uliczne.