25-letni Mateusz z powiatu słupeckiego zaginął kilka miesięcy temu. Młody mężczyzna wyjechał z miejsca zamieszkania samochodem, który znaleziono kilka dni po jego zaginięciu. 25-latka znaleźć się nie udało, przepadł jak kamień w wodę.
Rozwiązaniem tej sprawy - niestety tragicznym - może być makabryczne odkrycie dokonane przez pracownika nadleśnictwa w lesie pod Koszalinem. Jak podaje portal slupca.pl, kilka dni temu pracownik znalazł tam ciało mężczyzny, przy którym były dokumenty zaginionego Mateusza. Zwłoki znajdowały się w rezerwacie przyrody Mechowisko Manowo.
Wszystko wskazuje na to, że zaginiony 25-latek nie żyje. Aby to jednak potwierdzić konieczne jest przeprowadzenie specjalistycznych badań. Dopiero po uzyskaniu ich wyników śledczy będą mogli ostatecznie zakończyć poszukiwania.
Podpalili luksusowego mercedesa przed kancelarią adwokacką
