Magdalena Miszke walczy o mandat posła! Dlaczego to robi?
Magdalena Miszke jest znana w powiecie sławieńskim głównie jako nauczyciel historii i dyrektor Zespołu Szkół Morskich w Darłowie. Jak się okazuje, postanowiła walczyć o mandat posła do sejmu. Dlaczego?
- Nigdy nie myślałam o tym, żeby aktywnie angażować się w politykę, tym bardziej, że bardzo lubię moją pracę. Jednak ostatnie lata zmieniły moje podejście. Obserwując sytuację w Polsce: nagminne łamanie konstytucji, łamanie praw kobiet, drożyzna i szalejąca inflacja, a przede wszystkim mowę nienawiści dominującą na naszej scenie politycznej... To wszystko sprawiło, że pomyślałam: „Trzeba coś zmienić, trzeba zacząć działać”. Od 20 lat pracuję jako nauczyciel, obecnie dyrektor szkoły, zawsze starałam się uczyć moich uczniów szacunku i tolerancji oraz zachęcałam do działania na rzecz innych teraz przyszedł czas żeby dać im przykład – opowiada Magdalena Miszke.
A jaki zakłada sobie cel po dostaniu się do sejmu?
- Uważam, że dzisiaj mnóstwo ludzi piastujący wysokie stanowiska, a nie ma doświadczenia, ani wiedzy w zakresie, którym mają się zajmować. Każdy może zostać prezesem, dyrektorem czy ministrem. Ja od prawie 20 lat pracuję w oświacie, od 13 zajmuje stanowisko kierownicze i uważam, że edukacja w Polsce stoi nad przepaścią. Bez porządnej zmiany system wkrótce się załamie. Przeładowane programy nauczania, liczne klasy, zajęcia trwające po 12 godzin, brak wykwalifikowanej kadry sprawia, że dzieci, rodzice i nauczyciele nienawidzą polskiej szkoły. Od kilkunastu lat rządzącym brakuje pomysłu na reformę szkolnictwa, a ostatnio wprowadzone zmiany cofają naszą edukację do XIX wieku. Sprawy społeczne i edukacja to najbardziej interesujące mnie sfery i tym chciałaby się zajmować, ponieważ na tym się znam - podsumowała Magdalena Miszke.
Zniszczone plakaty Magdaleny Miszke. Brutalna kampania wyborcza?
Magdalena Miszke od razu opublikowała całe zajście na swoim facebooku.
- Kiedy zobaczyłam zniszczony baner zrobiło mi się po ludzku przykro, tym bardziej, że moja kampania nie dysponuje dużym budżetem i nie jestem w stanie okleić każdego „płotu” jak to obecnie obserwujemy. Uważam, że kampania przedwyborcza powinna opierać się na konstruktywnej dyskusji, a nie na wylewaniu na siebie pomyj i niszczeniu swoich materiałów wyborczych – opowiada Magdalena Miszke.
Jak dodaje, nie zgłosiła tego jeszcze na policję. Ten problem dotyka sporej liczby kandydatów.
- Dawno nie widziałam tyle nienawiści w ludziach. Niestety nie wiem, kto uszkodził baner, miejsce, w którym wisiał jest nocą pozbawione oświetlenia, co niestety może prowokować chuliganów. W miejscach bardziej publicznych moje banery są całe, ale tak jak wspomniałam wcześniej. niszczenie staje się bardzo powszechne – podsumowała Magdalena Miszke.
Polecany artykuł: