Pojazd był dobrze znany mieszkańcom Wielkopolski, skąd pochodzi jego właściciel. Zielone ferrari często było widziane na ulicach Poznania. Do kradzieży samochodu, którego wartość szacuje się na milion złotych doszło jednak w Mielnie.
Po kradzieży samochodu, w sieci krążyły jego zdjęcia z różnych miejsc w Polsce. Auto jest na tyle charakterystyczne, że zwracało uwagę nie tylko miłośników motoryzacji. Ostatecznie, według nieoficjalnych doniesień, skradzione ferrari trafiło na Litwę.
Jak się nieoficjalnie dowiedział "Super Express", kradzież nie była dziełem przypadku. Przestępstwo miało zostać zaplanowane dużo wcześniej, z najdrobniejszymi szczegółami. Sprawcami miało być dwóch mężczyzn - jeden z nich to mieszkaniec Świnoujścia, drugi - województwa pomorskiego. W kradzież miała być również zamieszana młoda kobieta. To właśnie ona miała ukraść właścicielowi kluczyki, by następnie przekazać je sprawcom kradzieży.
W poszukiwania złodziei samochodu włączyli się policjanci z różnych stron Polski. Według ostatnich - także nieoficjalnych doniesień, są już w rękach policji.
Co jednak dzieje się z samochodem, który znajduje się poza granicami kraju? Pozostaje mieć nadzieję, że wspólne działania polskiej i litewskiej policji odniosą skutek, a pojazd wróci do właściciela.