W piątkowe popołudnie oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie od zaniepokojonego mieszkańca, który na parkingu w Mielnie zobaczył psa w zamkniętym samochodzie. Z jego relacji wynikało, że pies był wyczerpany, dlatego nie chciał go zostawić bez pomocy. Na miejsce natychmiast skierowano policyjny patrol. Po przybyciu funkcjonariusze zauważyli, że w stojącym w słońcu, rozgrzanym aucie znajduje się mały piesek. Zwierzak miał krótki i szybki oddech, zachowywał się apatycznie, skomlał. Funkcjonariusze szybko rozpytali okoliczne osoby oraz pracowników pensjonatów, ale nikt nie był w stanie wskazać właścicieli pojazdu. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej policjanci wybili szybę i uratowali czworonoga. Gdy policjant sięgnął do pojazdu po pieska poczuł, że wewnątrz panuje wysoka temperatura. Funkcjonariusze dali zwierzęciu wodę do picia.
Po kilkunastu minutach do samochodu wróciła właścicielka psa, która była zdziwiona obecnością funkcjonariuszy. Tłumaczyła policjantom, że oddaliła się tylko do smażalni po rybę. Pies został pilnie przewieziony do lekarza weterynarii, gdzie został zbadany. Na szczęście szybka reakcja zgłaszającego jak i funkcjonariuszy uchroniła czworonoga przed przegrzaniem, odwodnieniem, udarem czy nawet uduszeniem.
Policjanci ustalają teraz, czy doszło do znęcania się nad zwierzęciem. Zgodnie z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt za popełnienie tego rodzaju przestępstwa grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.