Do incydentu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Nieznani sprawcy przewrócili drewnianą konstrukcję znajdującą się na wysokości wejścia od ul. Wojska Polskiego.
"To jest miejsce pracy ludzi, którzy w sezonie czuwają nad ludzkim zdrowiem i życiem. Waszym bezpieczeństwem drodzy goście i turyści. Mówimy kategoryczne STOP takim zachowaniom i dewastacjom"
- informują władze Mielna.
Czytaj też: Mielno: Napadli, pobili i okradli. Namierzył ich owczarek Nabat!
Swojego oburzenia nie kryje również Leszek Pytel, szef mieleńskich ratowników.
- Nie mogę tego zrozumieć. To nie jest pierwszy przypadek kiedy ktoś zniszczył nam sprzęt - mówi Leszek Pytel. - Na całym świecie sprzęt, który pomaga w pracy ludziom ratującym innym życie jest nietykalny. Zgłosiliśmy sprawę na policje, mam nadzieje, że znajdą wandali - dodaje.
Mieszkańcy Mielna i okolic winą za wandalizm obarczają nieodpowiedzialnych turystów.
- "Dopóki taka patologia będzie tu przyjeżdżać, takie rzeczy będę się działy!"
- "Co się dzieje z soboty na niedzielę na promenadzie i ul Kościuszki oraz Wojska Polskiego to tragedia. Przeszkadza wszystko: znaki, kosze, ławki. Jak by mogła młodzież, to kostkę z ulicy by powyrywała. Po prostu dzicz i kultury brak."
- "Od kilku lat coraz więcej tego bydła zjeżdża się nad morze."
- czytamy w komentarzach na Facebooku.
Czytaj też: Służby ruszyły na pomoc tonącemu. Zaskakujący finał akcji na plaży pod Kołobrzegiem