Tragedia w Mielnie. Utonął 40-letni mężczyzna. Do zdarzenia doszło w niedzielę 18 lipca. Jak podaje Gazeta Wyborcza zaginięcie 40-latka zgłosiła żona. Miał on przebywać na niestrzeżonej plaży w rejonie ulicy Orła Białego. Do akcji ruszyli ratownicy Z pomocą plażowiczów utworzono tzw. łańcuch życia. Mężczyznę znaleziono 200 metrów od miejsca zaginięcia, dokładniej w Unieściu w okolicach ul. Generała Maczka. Niestety, na ratunek było już za późno. Plażowicz zmarł.
To nie jedyne tragiczne zdarzenie w tym rejonie. Tego samego dnia na niestrzeżonym odcinku plaży w Łazach utonął 50-letni mężczyzna. Mimo 45-minutowej reanimacji nie udało się go uratować. Przeżył jego 25-letni syn, który wraz z ojcem wszedł do wody. Służby przypominają, że na Bałtyku panują w niedzielę bardzo trudne warunki – wieje silny wiatr, jest wysoka fala. Ratownicy wywiesili na kąpieliskach czerwone flagi. Apelują też o niewchodzenie do wody na plażach niestrzeżonych.