Do zdarzenia doszło w środę, 13 lipca w Mirosławcu (woj. zachodniopomorskie), na terenie firmy ATF zajmującej się odbiorem odpadów. Niebezpieczne "odpady" zauważyli pracownicy firmy i natychmiast wezwali na miejsce saperów.
"Największa głowica okazała się być pełna i bardzo niebezpieczna, dlatego uważamy, że los naprawdę się do nas uśmiechnął, bo żaden z powyższych scenariuszy się nie zrealizował!"
- czytamy na profilu firmy ATF.
Czytaj też: Koszalin: Produkowali bimber na masową skalę. Do akcji wkroczyli celnicy i policja
Według relacji pracowników zakładu, ktoś trzymał w domu niebezpieczne materiały, a gdy chciał się ich pozbyć, wrzucił je do pojemnika na odpady zmieszane, skąd zostały przewiezione śmieciarką na wysypisko. Do wybuchu mogło więc dojść w każdej chwili, zarówno gdy niewybuchy znajdowały się w śmietniku, podczas transportu lub w miejscu, do którego zostały przywiezione, np. podczas rozładunku.
"Ktoś, kto wykazał się taką lekkomyślnością, mógł stać się przyczyną ludzkiej śmierci! Prosimy o rozsądek!"
- apelują przedstawiciele zakładu.
Na szczęście tym razem wszystko skończyło się szczęśliwie. Niewybuchy zostały bezpiecznie wywiezione przez saperów.
Czytaj też: Dramatyczna walka o życie konia. To, co działo się na bagnie nie mieści się w głowie