Filharmonia Koszalińska jest kolejną instytucją kultury, która solidaryzuje się z ogarniętą koszmarem wojny Ukrainą. Z wykonania rosyjskich utworów podczas najbliższego koncertu zrezygnowała m.in. Filharmonia im. M. Karłowicza w Szczecinie. Publiczność, zamiast twórczości Czajkowskiego, usłyszy utwory Dvořáka oraz hymn państwowy Ukrainy.
- Chcemy w ten sposób wyrazić nasz sprzeciw wobec agresywnych i bezprawnych działań Rosji wobec Ukrainy - mówi – Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej. - W chwili, gdy na naszych oczach odbywa się dramat naszych wschodnich sąsiadów; gdy bombardowana jest filharmonia w Charkowie, solidaryzujemy się z walczącymi i ofiarami. Dziś wszyscy czujemy się filharmonikami charkowskimi!
Czytaj też: Rusłan sprzedaje rower i jedzie na Ukrainę. "Muszę walczyć!" [WIDEO]
Dyrektor podkreślił, że filharmonicy nie wyobrażają sobie „w takich okolicznościach i przy takich emocjach wykonywania dzieł twórców, którzy są ważną częścią tożsamości rosyjskiego najeźdźcy”.
- To nie próba wymazywania z historii muzyki wielkiego dziedzictwa rosyjskiego, ale symbol naszego protestu - dodaje dyrektor Wasilewski. - Nie oszukujmy się: kultura, podobnie jak sport, jest nie tylko kanałem przekazywania piękna i dobra, ale jest także – szczególnie w państwach totalitarnych - ważnym narzędziem politycznym.
Zamiast dzieł twórców rosyjskich, Filharmonia Koszalińska proponuje melomanom arcydzieła literatury światowej: IX Symfonię „Z Nowego świata” Antonina Dworzaka, która już w piątek zabrzmi w sali koncertowej zamiast symfonii Piotra Czajkowskiego, a także Uwerturę „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego i Koncert skrzypcowy Jana Sibeliusa.
Czytaj też: Koszalin solidarny z Ukrainą. Wyjechał pierwszy transport z pomocą dla Iwano-Frankiwska