– Dodatkowo tuż obok budynków powstały specjalne powierzchnie przeznaczone do ich rozruchu. Nieopodal znajduje się też pas startowy – mówi kmdr ppor. Marian Szrama, szef infrastruktury lotniskowej 44 Bazy Lotnictwa Morskiego. W tej chwili trwa odbiór techniczny inwestycji. – Powinien się zakończyć w najbliższym czasie – zapewnia kmdr ppor. Szrama.
Hangary powstawały przez kilka lat. Prace ruszyły, kiedy resort obrony rozpoczął starania o pozyskanie nowych śmigłowców morskich.
– Budowa okazała się niełatwa, ponieważ lotnisko położone jest na podmokłym terenie. W grunt trzeba było wbijać pale. Dopiero na nich zostały posadowione poszczególne konstrukcje – wyjaśnia kmdr ppor. Marcin Braszak, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
W budynkach stacjonować będą przede wszystkim śmigłowce AW101, przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych. Każdy z nich dodatkowo zostanie też wyposażony w sprzęt poszukiwawczo-ratowniczy.
Umowę na ich pozyskanie resort obrony podpisał w kwietniu ubiegłego roku. Maszyny dostarczy firma PZL „Świdnik”, w której większościowe udziały ma włosko-brytyjska spółka AgustaWestland. Do wyposażenia armii powinny trafić do końca 2022 roku. Dodatkowo siły zbrojne otrzymają pakiet logistyczny i szkoleniowy.
Obejmie on szkolenia pilotów oraz personelu technicznego. W Łodzi powstanie też centrum zajmujące się serwisowaniem śmigłowców. Koszt umowy to 1,65 miliarda złotych.
W Polsce cztery śmigłowce AW101 w wersji ZOP/CSAR mają zastąpić wysłużone sowieckie maszyny Mi-14PŁ. Stacjonują one właśnie w Darłowie.