Przypomnijmy, we wtorek, 2 lipca, do koszalińskiego szpitala trafił 6-miesięczny chłopiec. Obrażenia u dziecka zauważyła opiekunka. Mały Kacperek na co dzień przebywał pod opieką 27-letniego ojca, gdyż 25-letnia matka przebywa obecnie w zakładzie karnym za kradzieże, uszkodzenie mienia i posiadanie narkotyków. Gdy szedł do pracy, zostawiał synka pod opieką sąsiadów. Gdy opiekująca się maluszkiem kobieta zauważyła na jego ciele siniaki, zabrała go do przychodni. Lekarka od razu stwierdziła, że sprawa jest bardzo poważna i natychmiast wezwała karetkę. W szpitalu lekarze zdiagnozowali u dziecka pęknięcie podstawy czaszki.
Chłopczyk obecnie przebywa na oddziale koszalińskiego szpitala. Jego stan lekarze określają jako dobry. O sprawie został również powiadomiony sąd rodzinny i nieletnich, który zdecyduje o dalszym losie Kacperka.
27-letni ojciec dziecka został zatrzymany. W czwartek, 4 lipca został doprowadzony do prokuratury, gdzie został przesłuchany i usłyszał zarzuty.
- Prokurator przedstawił Pawłowi H. zarzut znęcania się nad dzieckiem w okresie od 18 czerwca do chwili znalezienia się w szpitalu - tłumaczy prok. Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Zarzut jest sformułowany w ten sposób, że znęcał się, że uderzył ze znaczną siłą w główkę dziecka, że spowodował obrażenia ciała, które narażały małoletniego na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Paweł H. tłumaczył, że dziecko płakało i nie mógł sobie z chłopczykiem poradzić. Nie mógł go uspokoić. W pewnym momencie zdenerwował się i uderzył swojego synka pięścią w główkę
Prokuratura skieruje do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla ojca Kacperka. Za zarzucane mu czyny, mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.