Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 19 sierpnia 2021 roku. Po godz. 11:00 na linii jednotorowej Koszalin-Białogard dwa pociągi dalekobieżne relacji Szczecin Główny - Olsztyn Główny i Olsztyn Główny - Szczecin Główny pędziły wprost na siebie. Maszynistom obu składów udało się bezpiecznie wyhamować pociągi na wysokości Dunowa. Do katastrofy nie doszło, ale zarzuty sprowadzenia bezpośredniego jej niebezpieczeństwa Prokuratura Rejonowa w Koszalinie przedstawiła 24 sierpnia 2021 r. dyżurnym ruchu ze stacji Koszalin i Nosówko.
Po półtorarocznym śledztwie, uzyskaniu opinii biegłego z zakresu ruchu kolejowego, prokuratura umorzyła postępowanie. Wówczas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, informując o wynikach śledztwa, mówił, że w dniu zdarzenia doszło do awarii automatyki kolejowej i dyżurni przeszli na nierejestrowaną łączność komórkową. Przekazali maszynistom pociągów, że jest awaria i ci muszą zachować szczególną ostrożność, stosować się do instrukcji kolejowej, czyli zmniejszyć prędkość składów do 40 km/h i uważnie obserwować tor, by móc w razie zagrożenia w bezpiecznej odległości zatrzymać pociąg.
- Biegły uznał, że w tej konkretnej sytuacji nie było zagrożenia, by katastrofa w ruchu kolejowym mogła się ziścić. Maszyniści mieli wiedzę o awarii, zastosowali się do instrukcji i pociągi wyhamowały - podkreślał wówczas prok. Gąsiorowski. Jak dodał, nie da się ustalić, jaka była treść komunikatów przekazywanych przez dyżurnych sobie nawzajem, bo te rozmowy nie były rejestrowane.
- Nie można więc ustalić, komu należy przypisać winę, że pociągi znalazły się na jednym torze, jadąc na siebie – ocenił prokurator.
Umorzonym postępowaniem zainteresował się Prokurator Generalny. Uznał je za bezzasadne.
- Po analizie na podstawie art. 328 kpk Prokurator Generalny uchylił postanowienie o umorzeniu w celu dalszego prowadzenia tego śledztwa - poinformował w piątek, 26 kwietnia 2024 r. prok. Gąsiorowski. Jak zaznaczył, zdaniem Prokuratora Generalnego, „w tej sprawie jeszcze istnieje możliwość wykonania czynności i ewentualnie sprawdzenia, jak ci dyżurni ruchu pracowali”. Ustalenie biegłego, że dyżurni ruchu nie złamali przepisów, bo „byli jeszcze maszyniści” to za mało do zamknięcia śledztwa.
W kontynuowanym przeciwko obu dyżurnym ruchu kolejowego postępowaniu prokuratura powołała nowego biegłego do sporządzenia kolejnej opinii. Ta w toku śledztwa była jeszcze uzupełniana. Ostatecznie biegły ocenił, że jeden z dyżurnych realizował swoje obowiązki mimo uszkodzonego łącza, natomiast w pracy drugiego miałyby być nieprawidłowości.
- Po dodatkowym przesłuchaniu dyżurnych ruchu prokuratura rejonowa doszła do wniosku, że wobec jednego z nich zostanie umorzone postępowanie. Stało się to w kwietniu br. Ono jeszcze nie jest prawomocne. Pokrzywdzone osoby, tu głównie chodzi o pasażerów obu pociągów, mogą wystąpić o odpis postanowienia o umorzeniu, mieć wgląd do akt. Możliwe jest składanie zażaleń. Co do drugiego dyżurnego postępowanie trwa. Aktualnie śledztwo przedłużone jest do końca czerwca – wskazał prok. Gąsiorowski.
W obu pociągach, które 19 sierpnia 2021 r. jechały na siebie po jednotorowej linii Koszalin-Białogard, było około 500 pasażerów.