Zagroda dla Gudrun ma mieć około tysiąca metrów powierzchni. Przygotowania i prace trwają, plan zakłada, że zakończą się w drugiej połowie maja - poinformowała PAP Katarzyna Lesner z Fundacji Larus. Jak dodała, ze względu na bezpieczeństwo wilka i różne inne potencjalnie sporne sytuacje, których fundacja chce uniknąć, dokładne miejsce gdzie jest budowana zagroda, nie jest podawane do publicznej wiadomości.
Zagroda powstaje na prywatnej, zadrzewionej działce, właściciel użycza fundacji tego terenu. Lesner podkreśla, że fundacja chciałaby, aby zagroda była jeszcze większa, ale póki co nie ma takiej możliwości. Zaznaczyła, że ogrodzona zagroda powstaje według wytycznych z ministerialnych rozporządzeń, ma spełniać wszelkie zasady bezpieczeństwa, prace są prowadzone także w uzgodnieniach m.in. z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Szczecinie.
Według Lesner, fundacja jest w kontakcie i z Białowieskim PN i gminą Białowieża. Zanim wilczyca Gudrun będzie mogła trafić do zagrody pod Koszalinem, RDOŚ w Szczecinie będzie musiała wydać fundacji tzw. pozwolenie na utrzymywanie tej wilczycy. Zgoda może być wydana dopiero wtedy, gdy zagroda będzie gotowa; inspekcja weterynaryjna będzie mogła wówczas wydać swoją opinię o tej zagrodzie. Także gmina Białowieża miała już dostać zgodę dyrekcji ochrony środowiska na przewóz wilczycy - poinformowała Lesner.
Polecany artykuł:
Pieniądze na budowę zagrody były zebrane wyłącznie w internetowej zbiórce publicznej. Darczyńcy przekazali fizycznie na ten cel ponad 53 tys. zł, choć deklarowano 56 tys. zł - informuje PAP.
Lesner podkreśla, że fundacja Larus miała już wcześniej doświadczenia w pomaganiu dzikim zwierzętom, w tym wilkom, także we współpracy ze Stowarzyszeniem dla Natury "Wilk", dlatego zainteresowała się pomocą wilczycy z Białowieży. Dodała, że pojawia się coraz więcej informacji np. o zabitych wilkach, zastrzelonych, rannych, dlatego pomoc tym chronionym zwierzętom będzie jeszcze bardziej i coraz częściej potrzebna.
"To dobrze, że wilczyca zostanie w Polsce, choć trzeba było stworzyć dla niej specjalną zagrodę. Wilczyca stała się ambasadorem innych niż odstrzał rozwiązań konfliktów z dzikimi zwierzętami, choć zdajemy sobie sprawę, że takie rozwiązanie będzie można stosować tylko w określonych przypadkach" - powiedział PAP dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży dr hab. Rafał Kowalczyk, który osobiście w marcu oddał strzał ze środkiem usypiającym do tego zwierzęcia.
Kowalczyk dodał, że zachowania wilczycy wskazują na to, że już wcześniej żyła ona w niewoli, dlatego to, że będzie dożywotnio przebywać w zagrodzie nie będzie dla niej tak uciążliwe, jak gdyby było wtedy, gdyby była dziko żyjącym wilkiem. Jak zaznaczył, naukowcy mają nadzieję, że wilczyca znajdzie w zagrodzie pod Koszalinem właściwą opiekę.