Kasia zmarła po 28 dniach od cesarskiego cięcia. Rodzina złożyła zawiadomienie do prokuratury
Pani Katarzyna i jej mąż Paweł nie mogli się doczekać swojego pierwszego dziecka. Nic nie zapowiadało tragedii, z którą mierzy się teraz rodzina kobiety.
- Gdy jechali do szpitala, Kasia była zdrowa. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka nas spotkała. Poszli urodzić dziecko, a wyszli z trumną. To jest straszne, nie potrafimy się z tym pogodzić. Naszym zdaniem mogło dojść do błędu lekarskiego - mówi bardzo poruszona śmiercią synowej, mama Pawła.
Gdy zaczęły się komplikacje po cesarskim cięciu, pan Paweł prosił w mediach społecznościowych o modlitwę za żonę. "Błagam was kochani, pomódlcie się za zdrowie mojej żony i siłę, żeby mogła wrócić do nas"- prosił.
O tej poruszającej sprawie pisaliśmy już wcześniej w artykule "Kasia zapadła w śpiączkę po cesarskim cięciu. Po 28 dniach zmarła. Szpital się tłumaczy"
Na początku sierpnia pani Katarzyna trafiła na oddział ginekologiczno-położniczy Regionalnego Szpitala w Kołobrzegu. Tam zdecydowano o cesarskim cięciu. Niestety doszło do pewnych komplikacji i lekarze zdecydowali o usunięciu macicy. Tuż po tym zabiegu, 27-latka została przewieziona na OIOM z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej po histerektomii w przebiegu krwotoku położniczego, powikłanego krwotokiem do jamy brzusznej. Kobieta straciła dużo krwi, dlatego lekarze zdecydowali się na jej przetoczenie. Kobietę wprowadzono także w śpiączkę farmakologiczną.
- Długo nie mogli opanować tego krwawienia, Kasia na ten oddział trafiła z uszkodzoną tętnicą i moczowodem - mówi teściowa kobiety w rozmowie z Super Expressem.
Niestety, stan kobiety się nie poprawiał, w końcu doszło do sepsy. Rodzina kobiety sprawę zgłosiła do prokuratury. Prokuratura zleciła sekcję zwłok kobiety, jednak wciąż nie są znane jej wyniki.
- To sprawa w której zachodzi podejrzenie błędu medycznego, dlatego złożyliśmy wniosek o wyznaczenie jednostki, która tę sprawę przejmie. Jeszcze nie otrzymaliśmy decyzji w tej sprawie - przekazała w rozmowie z "Super Expressem" szefowa Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu, prok. Iwona Pluta. Jak dodała: - W sprawie został zabezpieczony materiał dowodowy w postaci między innymi dokumentacji medycznej.
W sprawie prokuratura zapowiedziała już przesłuchanie personelu medycznego, który sprawował wówczas dyżur w szpitalu, a także członków rodziny kobiety.
Szpital w Kołobrzegu nie komentuje sprawy "W sprawie prowadzone jest obecnie postępowanie przez powołane do tego organy. Do czasu zakończenia postępowania szpital nie będzie komentował sprawy" – przekazała w oświadczeniu rzecznik placówki Patrycja Głomska.
27-letnia Katarzyna osierociła swoje nowo narodzone dziecko.