To, co matka i jej konkubent robili z dwoma starszymi synami kobiety od stycznia do marca 2016 r. nie mieści się w głowie. Ona wszczynała awantury, znieważała dzieci, uderzała je rękoma, biła pasem, szarpała. On również ich bił. Za wiedzą i zgodą matki zamykał ich w łazience, kazał przez wiele godzin siedzieć w wannie wypełnionej zimną wodą, klęczeć z rękoma podniesionymi do góry, biegać w nocy po polu. Wkładał chłopcom do ust palce podczas posiłku i wywoływał wymioty, kazał zlizywać jogurt z podłogi, jeść surowe produkty i pikantne przyprawy. Bydlak gwałcił chłopców. Jednego z nich tak pobił, że ten zmarłby, gdyby nie trafił do szpitala.
Niewiele brakowało, by ta potworna para w ogóle uniknęła procesu i za kratami spędziła zaledwie kilka lat. To po publikacji „Super Expressu” prokuratura w Drawsku Pomorskim wycofała się z uzgodnień z oskarżonymi, którzy za okrucieństwa wobec dzieci chcieli poddać się karze odpowiednio 7 i 4 lat pozbawienia wolności bez procesu. Sprawę przejęła wówczas Prokuratura Regionalna w Gdańsku i to już ona do sądu skierowała akt oskarżenia, żądając dożywocia dla ojczyma chłopców.
Sąd pierwszej instancji skazał matkę chłopców Katarzynę W. (31l.) na 15 lat, a jej partnera Marka K. (44 l.) na 25 lat więzienia. Prokuratura wniosła apelację, domagając się dożywocia dla potwora z Drawska. Sąd Apelacyjny w Szczecinie ją uwzględnił i wyrok w części dotyczącej kary uchylił. Sprawą Marka K. raz jeszcze zajął się Sąd Okręgowy w Koszalinie. Ze względu na dobro pokrzywdzonych dzieci, sędzia Robert Mąka wyłączył jawność rozprawy.