W jednej z miejscowości w powiecie drawskim (woj. zachodniopomorskie) doszło do poważnego konfliktu między dwójką mężczyzn - ojcem i synem. Nie była to jednak zwykła rodzinna sprzeczka, lecz prawdziwa wojna, która doprowadziła do tego, że młodszemu mężczyźnie w końcu puściły nerwy i postanowił rozładować emocje w warsztacie samochodowym należącym do jego ojca. W ruch poszły ciężkie narzędzia, a warsztat obrócił się dosłownie w ruinę. Żeby tego było mało, przy okazji zniszczeniu uległy znajdujące się tam luksusowe samochody.
Sprawca demolki usłyszał zarzut zniszczenia mienia znacznej wartości i decyzją Sądu Rejonowego w Drawsku Pomorskim przebywa w areszcie, gdzie spędzi co najmniej 2 miesiące.
- Podejrzany przyznał się do zarzucanego czynu - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem" prok. Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie - Tłumaczył, że był załamany, przeżył ogromny stres i postanowił go w ten sposób rozładować.
Wiele wskazuje, że obaj skłóceni panowie doszli przynajmniej częściowo do porozumienia. Właściciel warsztatu postanowił nie składać zawiadomienia o stratach wyrządzonych przez jego syna. Jednak właściciele zniszczonych samochodów nie byli już tak pobłażliwi. Swoje straty wycenili na kilkaset tysięcy złotych.
- Za zniszczenie mienia znacznej wartości mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje prok. Gąsiorowski.