Przypomnijmy, rolnicy protestują m.in. przeciwko niektórym przepisom Europejskiego Zielonego Ładu, czyli pakietu inicjatyw politycznych mających na celu skierowanie Unii Europejskiej na drogę transformacji ekologicznej i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku, a także niekontrolowanemu napływowi produktów rolnych z Ukrainy. Na wtorek, 20 lutego zaplanowano liczne manifestacje i blokady na terenie całego kraju, w tym również w Koszalinie.
W godzinach porannych rolnicy zaczęli zjeżdżać się na plac podożynkowy, skąd około godz. 11:00 wyruszyli w dalszą drogę. Część maszyn rolniczych przejechało w kierunku dróg S11 i S6, gdzie zapowiadane są blokady. Pięć ciągników pojechało przed delegaturę Urzędu Wojewódzkiego. Tam przekazali na ręce wicewojewody Bartosza Brożyńskiego petycję z listą swoich żądań.
- Sprzeciwiamy się napływowi produktów rolnych z Ukrainy, sprzeciwiamy się również podpisaniu umowy z krajami Ameryki Południowej - mówił podczas spotkania w urzędzie przedstawiciel rolników Michał Szczęśniak. - Uważamy, że powinniśmy odejść od "zielonego ładu". Jest to program tak zepsuty, że nie da się go naprawić. Dla nas jest to eko-teror. Konkurencyjność naszych gospodarstw bardzo spada przez ten zielony ład.
- Rozumiemy problem, monitorujemy go każdego dnia - odpowiedział wicewojewoda Bartosz Brożyński. - Mamy świadomość, że "zielony ład" przysparza państwu wiele dodatkowych trudności. Wiemy, że koszty produkcji są wysokie, a często cena zbycia jest niska.
Wicewojewoda przyjął postulaty rolników i zapewnił, że wraz z wojewodą przekaże je dalej, do odpowiednich resortów.
Utrudnienia spowodowane protestem rolników mogą potrwać przez najbliższych kilka dni. Do 27 lutego rolnicy planują blokować m.in. węzeł Gorzebądz na drodze S6 między Koszalinem a Sianowem oraz drogę S11 na wysokości Nowych Bielic.