Do wypadku doszło w niedzielę, 2 sierpnia po godzinie 11. Dzień był piękny i słoneczny. W Sarbinowie, przy niestrzeżonej plaży, w Bałtyku wspólnie kąpali się ojciec, 45-letni mężczyzna z 14-letnim synem.
Leżeli na dmuchanych materacach i kołach. Jak podaje serwis koszalininfo.pl mężczyzna w pewnym momencie zasłabł i osunął się do wody. Chłopiec ruszył na ratunek ojcu, ale widząc, że nie ma szans go odnaleźć wrócił na plaże i wezwał pomoc.
PRZECZYTAJ TAKŻE >>> ZACHODNIOPOMORSKIE. Superglina ze ZGIERZA ratował tonących w Bałtyku. Szef ratowników: Mieli dużo szczęścia [NOWE FAKTY]
Na miejscu błyskawicznie zorganizowali się plażowicze. Utworzyli tak zwany łańcuch życia. Wzajemnie się ubezpieczając i trzymając za ręce weszli w morze przeszukując dno. Na pomoc przybyli też ratownicy WOPR. Na plaży lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Mężczyznę udało się odnaleźć dopiero po godzinie i natychmiast podjęto próbę reanimacji. Mimo poświęcenia wielu osób i zaangażowania ratowników 45-latka nie udało się uratować.
PRZECZYTAJ TAKŻE >>> Koszalin. Groźny wypadek na drodze do Mielna. Luksusowe maserati w rowie
- Mężczyzna przyjechał nad morze z Bydgoszczy - poinformował nas st. asp. Rafał Skoczylas z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. Do szpitala trafił natomiast żona ofiary, która jest w głębokim szoku.
Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, 2 sierpnia w Polsce utonęło sześć osób. Od 1 kwietnia 2020 roku Komenda Główna Policji odnotowała 223 utonięcia.