To była noc z 13 na 14 czerwca 2019 roku. Pokrzywdzony, ratownik medyczny z 13-letnim stażem, przywiózł do koszalińskiego SOR-u pacjentkę w ciężkim stanie.
- W ferworze walki o życie pacjentki koleżanki z SOR-u przesuwały nosze, które pchnęły mnie w stronę lekarza. Stał za moimi plecami, a ja go dosłownie tylko dotknąłem. Wtedy on pchnął mnie – opowiadał na gorąco „Super Expressowi” ratownik.
Wtedy zareagował ostrym słowem „ zabieraj łapy”, ale lekarz w swej agresji miał pójść dużo dalej.
Polecany artykuł:
- Chwycił mnie za szyję, przycisnął do ściany i dusił - relacjonował pokrzywdzony, któremu po szarpaninie z lekarzem zostały ślady na szyi i uraz głowy. Ratownik po szarpaninie z lekarzem nie wymagał hospitalizacji, ale dostał zwolnienie lekarskie. Złożył także na policji zawiadomienie o naruszeniu jego nietykalności cielesnej jako funkcjonariusza publicznego przez lekarza koszalińskiego SOR-u.
Lekarzowi zarzuty postawiła już prokuratura.
– Jest podejrzany o naruszenie nietykalności ratownika i spowodowanie obrażeń ciała na okres do 7 dni. Za ten czyn grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Lekarz nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień - powiedział Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.