Ekipa ratunkowa bardzo szybko dotarła do miejsca, w którym wilczur wpadł do wody. Nie można było go przeoczyć, bo jego czworonożny przyjaciel głośno ujadał. A do tego biegał wokół owczarka, który kurczowo pazurami przednich łap trzymał się tafli lodu.
- To był duży pies, ale chyba od razu zrozumiał, że chcemy mu pomóc. Spokojnie więc czekał, aż do niego dotrzemy. Użyliśmy trapu ratowniczego i wyciągnęliśmy go z wody, w której spędził jakieś pół godziny. Był zziębnięty i przestraszony, ale od razu stanął na własnych łapach – mówi Paweł Stróżyk, dowódca akcji, w której wziął udział jeden zastęp strażaków OSP Czaplinek. Pies został przekazany właścicielom.