Do zdarzenia doszło w czwartek, 25 maja, krótko po godz. 4:00. Jak się okazało, przyczyną okazało się opakowanie suchego szamponu, popularnego kosmetyku do pielęgnacji włosów. Z niewiadomych przyczyn metalowy pojemnik eksplodował, powodując ogromne szkody. Na szczęście obyło się bez ofiar. Lokatorka mieszkania, pani Zofia w tym czasie spała. Jak poinformował w rozmowie z "Super Expressem" st. kpt. Krzysztof Azierski z Komendy Powiatowej PSP w Kołobrzegu, starszą kobietę uratowało to, że podczas snu była przykryta kołdrą "po same uszy".
- Dzięki temu, że była przykryta kołdrą, nic poważnego się jej nie stało. Można powiedzieć, że kołdra uratowała jej życie - powiedział strażak.
Huk był tak głośny, że wyrwał ze snu mieszkańców części osiedla.
- Obudziliśmy się o godzinie czwartej z minutami, był bardzo głośny wybuch. Nie wiedzieliśmy, co się stało. Mąż wyjrzał przez okno i mówi: "zobacz, ile szkła leży na chodniku" - mówi jedna z mieszkanek osiedla.
- Właśnie wychodziłem z psem, gdy nagle usłyszałem huk. To było straszne - mówi mieszkaniec sąsiedniego bloku.
- Mąż wyszedł przed blok, zapytał, co się dzieje i faktycznie strażacy potwierdzili, że to był wybuch od suchego szamponu - dodaje mieszkanka ulicy Grochowskiej.
Mieszkańcy bardzo przejęli się tym, co się zdarzyło dosłownie po sąsiedzku. Odetchnęli jednak z ulgą na wieść, że nikt nie ucierpiał.
- Najważniejsze, że pani Zosi nic się nie stało. To straszne, co musiała przeżyć - mówi jeden z sąsiadów.
- Przestraszyłam się. Mamy dwoje dzieci - dodaje mieszkanka sąsiedniego bloku. - Na początku myśleliśmy, że to jest może bomba. Tak naprawdę wszystko nam przychodziło do głowy. Okropne przeżycie.
Lokatorka mieszkania, w którym doszło do wybuchu, znalazła schronienie u swoich bliskich. Uszkodzone okna zostały tymczasowo zabezpieczone.