Do niecodziennej interwencji doszło w Szczecinku na parkingu przy jednym ze sklepów spożywczych. Do dyżurnego straży miejskiej zadzwonił kierowca samochodu osobowego z informacją, że podczas wysiadania z samochodu usłyszał głośnie miauczenie dochodzące spod auta. Mężczyzna próbował samodzielnie wydobyć zwierzaka z pułapki, ten jednak tak się schował, że nie można było go zlokalizować.
Podobny problem mieli strażnicy miejscy. Kot schował się w miejscu niedostępnym dla nikogo. Dopiero przy pomocy dużego lewarka pożyczonego od kierowcy samochodu ciężarowego, udało się podnieść auto. Jeden z funkcjonariuszy wsunął się pod samochód i odnalazł miauczącego uciekiniera. Kotek był zakleszczony między zbiornikiem paliwa a elementami zawieszenia.
Zwierzak był bardzo wystraszony, ale cały. Nic mu się nie stało. Strażnicy odwieźli "pasażera na gapę" do lecznicy, gdzie trafił pod opiekę weterynarzy.