Jak relacjonował kierowca, krótko po wyruszeniu w trasę, na drogę wyskoczył mu zając. Myśląc, że go potrącił, zatrzymał pojazd i wyszedł sprawdzić czy zwierzak przeżył. Jednak gdy okazało się, że go nie ma, ruszył w dalszą drogę. Dopiero po dojechaniu na miejsce, zauważył że pod zderzakiem jest jakieś stworzenie.
— Początkowo trochę się tym zdenerwowałem. Nie wiedziałem, co to jest - mówi mężczyzna w rozmowie z "Faktem". Dopiero po chwili uzmysłowił sobie, że może to być zając, którego potrącił. Zwierzak był bardzo przestraszony. Żeby wydostać go z pułapki, wezwano strażaków z OSP w Ustroniu Morskim.
"Po wycięciu części atrapy zderzaka zając został wyciągnięty i przewieziony do przychodni weterynaryjnej" - relacjonują strażacy.
W lecznicy udzielono zającowi niezbędnej pomocy. Jak donosi lokalny portal okkolobrzeg.pl, ta niecodzienna podróż skończyła się dla niego kilkoma ranami i otarciami.
Polecany artykuł: