Do tragedii doszło w Bobolicach (woj. zachodniopomorskie). W niedzielę, 15 stycznia, przed południem, przypadkowy przechodzień dokonał makabrycznego odkrycia. W przepływającej przez miasto niewielkiej rzece Chociel zauważył zwłoki mężczyzny. Natychmiast zawiadomił policję.
Mundurowym udało się ustalić tożsamość denata. Okazało się, że to zaginiony dwa dni wcześniej mężczyzna.
- To 54-letni mieszkaniec Bobolic - mówi kom. Monika Kosiec z koszalińskiej policji. - Wyszedł z domu w piątek i już nie wrócił. W niedzielę rodzina chciała zgłosić jego zaginięcie, ale już nie zdążyła.
Podczas oględzin na ciele mężczyzny nie znaleziono żadnych widocznych śladów, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich. Wiele wskazuje więc na to, że mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku.
- Wyjaśniamy okoliczności śmierci mężczyzny pod nadzorem prokuratury - dodaje kom. Monika Kosiec.
Ciało 54-latka zostało zabezpieczone do sekcji zwłok.