To nie koniec złych wieści. Miejscy radni - a w zasadzie mająca władzę w Koszalinie większość z nich - postanowili także, że maksymalna dzienna opłata żywieniowa w żłobkach będzie mogła wzrosnąć do 20 zł. Tak wynika z uchwały, którą koszaliński samorząd przyjął w poniedziałek (19 sierpnia) na nadzwyczajnej sesji.
Trzy razy drożej. Pomóc na dopłata z ZUS
Poprzednia uchwała dotycząca tej kwestii obowiązywała od 2019 r. Teraz ją zmieniono. I to radykalnie. Za pomysłem drastycznych podwyżek opłat dla rodziców dzieci uczęszczających do miejskich żłobków głosowało 13 radnych klubu Koalicji Obywatelskiej, przy sprzeciwie 6 radnych z klubów PiS i Trzeciej Drogi. Czworo radnych było nieobecnych.
Przypomnijmy: chodzi o podniesie opłaty stałej za pobyt dziecka w żłobku miejskim w Koszalinie z kwoty 580 zł do 1750 zł. Oraz o podwyżkę dziennej opłaty żywieniowej do 20 zł.
Uchwała zacznie obowiązywać 1 października 2024 r., gdy ruszyć ma rządowy program "Aktywny Rodzic", w ramach którego rodzice będą mogli składać wnioski do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o świadczenie "aktywnie w żłobku", przysługujące w wysokości do 1500 zł miesięcznie na dziecko lub do 1900 zł na dziecko z niepełnosprawnościami.
Teoretycznie z 1750 zł nowej, trzykrotnie wyższej opłaty stałej za pobyt dziecka w żłobku miejskim w Koszalinie kwotę 1500 zł stanowić ma właśnie świadczenie z programu "Aktywny Rodzic". Wówczas opiekunowie maluchów dopłacą 250 zł.
"Budżet nam się nie spina". Jest dziura w kasie, będą cięcia
Do końca 2024 r. dzienna stawka żywieniowa ma pozostać na poziomie 10 zł, o czym zapewniali przed poniedziałkową sesją prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj i jego zastępca Sebastian Tałaj. W efekcie rodzice miesięcznie z własnej kieszeni płacić będą za żłobek 460 zł. Obecnie, korzystając z dopłaty z ZUS, z rodzinnego kapitału opiekuńczego, płacą 390 zł (180 zł opłaty stałej i 210 zł za wyżywienie) lub 290 zł (80 zł opłaty stałej i 210 zł za wyżywienie).
"Po zmianach będzie podwyżka dla rodziców, bo budżet nam się nie spina. Brakuje ponad 20 mln zł" - przyznał wiceprezydent Tałaj.
Zaznaczył, że miesięczny koszt utrzymania dziecka w koszalińskim żłobku wyniósł w pierwszym półroczu br. 2562 zł. Miasto dopłaca do żłobków niemal 18 mln zł - to prognoza na cały 2024 r. Dzięki podniesieniu opłaty stałej w żłobkach w koszalińskim budżecie ma zostawać rocznie 9,7 mln zł. Oszczędności będą mogły być przeznaczone na inwestycje w tych placówkach: remonty, infrastrukturę, zakup sprzętu, ale także na bieżące i majątkowe wydatki.
"Szukamy pieniędzy na wkład własny, bo szykują nam się inwestycje. Państwo darmowe się skończyło" - deklarował z brawurową szczerością Sebastian Tałaj.
Równie bezpośredni był prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj. Mówił, że w 2025 r. konieczne będą cięcia bieżących wydatków budżetowych o 68 mln zł, bo w ostatnich latach dochody malały, a wydatki rosły. Zaznaczył, że miasta nie stać, by rodzicom pójść na rękę i opłatę stałą podnieść tylko do kwoty 1500 zł finansowanej przez państwo. Pozostałymi kosztami funkcjonowania żłobków, jak oznajmił prezydent, miasto musi podzielić się z rodzicami.
Poszli na całość. Drożej będzie również w żłobkach niepublicznych
W dyskusji na sesji radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Trzeciej Drogi wskazywali na brak konsultacji społecznych przed wprowadzeniem projektu pod obrady. Mówili też, że ideą wprowadzenia rządowego programu "Aktywny Rodzic" było odciążenie rodziców, a nie obciążenie ich dodatkowymi kosztami na dziecko.
Podwyżki czekają też najpewniej rodziców tych kilkulatków, którzy nie korzystają z miejskich placówek. Radni Koszalina zdecydowali bowiem także o obniżeniu dotacji miejskiej dla żłobków niepublicznych i klubów dziecięcych. Rocznie ma to dać 1,8 mln zł oszczędności w miejskim budżecie.