- Obudziły mnie syreny wozów strażackich i krzyk matki Adriana i Oliwiera – mówi Adam Fortulański (27 l.), mieszkaniec sąsiedniego budynku. – Chłopaków znam od małego. Adrian był trochę niepełnosprawny, miał problem z mówieniem i chodzeniem. W sobotę z bratem świętowali 17. urodziny. To straszne, że zginął dzień później w tym pożarze. Matka bliźniaków zdążyła z pomocą sąsiada wyprowadzić z mieszkania tylko Oliwiera. – Jednego chłopca wyciągnąłem. Drugiego nie zdążyłem. Dym był tak gęsty, że nie dało się oddychać – mówi Bogdan Suchorab (52 l.), który ratował Oliwiera.
Zobacz też: Tragiczny pożar kamienicy w centrum Szczecina. Są trzy ofiary śmiertelne! [ZDJĘCIA]
Gdy strażacy weszli do mieszkania, Adrian już nie żył. Pozostali lokatorzy budynku opuścili go o własnych siłach, nie doznając żadnych obrażeń. Po kilku godzinach, gdy zakończono akcję gaśniczą, mogli też wrócić do swoich mieszkań. Pan Bogdan, matka bliźniaków z uratowanym Oliwierem trafili do powiatowego szpitala w Wałczu. Jednak po badaniach mogli go już opuścić. Kobieta z synem znalazła schronienie u swoich bliskich. Jej lokum nie nadaje się do zamieszkania. Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić, jak doszło do pożaru. – Powołany zostanie biegły z zakresu pożarnictwa – mówi asp. Beata Budzyń, oficer prasowa wałeckiej policji.