Z bezpłatnych badań mogli skorzystać mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego w wieku produkcyjnym - kobiety w wieku od 18 do 59 lat i mężczyźni od 18 do 64 roku życia (decydował rok urodzenia).
"Program jest unikatowy w swojej skali ilościowej, to bardzo duża liczba badań, która dość dokładnie odzwierciedla epidemiologię wirusa SARS-CoV-2" – powiedział w poniedziałek dziennikarzom lekarz naczelny ds. COVID-19 w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie prof. Miłosz Parczewski.
Zaznaczył, że fakt, iż według badań serologicznych 30 proc. osób posiada przeciwciała IgG – tzw. późne lub ochronne – oznacza niedoszacowanie liczby wykrytych przypadków zakażenia koronawirusem w skali kraju: jest ona prawdopodobnie ok. 4 razy wyższa (na jedno wykryte zakażenie przypadają trzy niewykryte).
Podkreślił też, że istotnie wyższa była częstość występowania przeciwciał późnych w grupie osób poniżej 20. roku życia, co może świadczyć o większym narażeniu tej grupy na zakażenie. "Powinniśmy koncentrować wysiłki na zaszczepieniu coraz młodszych osób, żeby częstość aktywnych zakażeń w tych grupach była jak najmniejsza i żeby nie dochodziło do nowych transmisji" – wskazał lekarz.
Dodał też, że zaskoczył go wynik porównania liczby osób z przeciwciałami między większymi miastami a mniejszymi miejscowościami.
"Wbrew pozorom, w dużych miastach, powyżej 100 tys. mieszkańców, czyli w Koszalinie i w Szczecinie seroprewalencja (odsetek populacji dotkniętej wirusem liczony na podstawie badań krwi – PAP) była niższa niż w mniejszych miejscowościach i na wsiach, i to była istotna różnica" – powiedział prof. Parczewski.
Wskazał, że może to oznaczać, iż może to być efekt bliskiego grupowania się osób w miejscach, w których przestrzenie wspólne są bardziej ograniczone.
Lekarz dodał, że bardzo niska liczba wykrytych w badaniu aktywnych zakażeń oznacza, iż program nie przekłada się na zwiększenie wykrywalności aktywnych infekcji, ale "bardzo dobrze mówi o infekcjach, które były przebyte i o odporności populacyjnej".
Zapytany o to, jak wiedza po przeprowadzeniu programu ma się do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o osiągnięciu ok. 50-proc. odporności populacyjnej w kraju prof. Parczewski wskazał, że badanie "mniej więcej potwierdza te dane".
"W ostatnim miesiącu, w kwietniu, kiedy zaczął nam się nakładać efekt szczepień z efektem naturalnego przebycia, seroprewalencja wyniosła 48 proc." – wskazał lekarz. Zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze, jak długotrwała będzie odporność przy nowych wariantach wirusa, "ale na razie jesteśmy dobrej myśli".
Program realizowany był dwustopniowo. W pierwszym etapie pobierana była krew, aby oznaczyć obecność przeciwciał w kierunku SARS-CoV-2. Badanie to umożliwiło identyfikację (badanie przesiewowe) osób, które mogły mieć wcześniej kontakt z zakażonymi COVID-19, a także zidentyfikowanie osób zakażonych bezobjawowo lub skąpoobjawowo, które mogły być źródłem infekcji dla innych. Drugi etap badania – badanie molekularne (wymaz) objął tylko te osoby, u których w pierwszym etapie wykryto przeciwciała. Pozwoliło to zidentyfikować osoby aktywnie zakażone, szczególnie w grupie osób zakażonych bezobjawowo lub skąpoobjawowo.
Testy były wykonywane przez pięć specjalistycznych szpitali: w Szczecinie przez szpital wojewódzki przy ul. Arkońskiej i szpital Zdroje, w Koszalinie przez szpital wojewódzki i Specjalistyczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc, badania były też wykonywane w szpitalu w Gryficach. Szpitale organizowały również mobilne punkty wyjazdowe m.in. w Myśliborzu, Barlinku, Łobzie, Gryfinie, Pyrzycach i Kołobrzegu.
Na realizację przedsięwzięcia przeznaczonych zostało ponad 15 mln zł ze środków unijnych.
Polecany artykuł: