To miała być rutynowa policyjna kontrola, jakich jest wiele w przypadku, gdy kierowcy nie stosują się do przepisów - zarówno celowo, jak i przez zagapienie się. Tak mogło być w przypadku kobiety jadącej osobowym oplem, która nie włączyła świateł mijania. Do zdarzenia doszło u zbiegu ulic Fałata i Monte Cassino w Koszalinie.
Kierująca oplem zignorowała jednak sygnały świetlne i dźwiękowe i nie zatrzymała się. Wręcz przeciwnie. Rzuciła się do ucieczki ulicami Koszalina, łamiąc przy tym przepisy ruchu drogowego. Pędziła ulicami poruszając się pod prąd oraz przejeżdzając przez pasy zieleni. Funkcjonariusze kilkukrotnie podejmowali próby zatrzymania pojazdu. Jedna z prób zakończyła się uszkodzeniem policyjnego radiowozu.
Wsparcia udzielił patrol drogówki, któremu w końcu udało się skutecznie zatrzymać pojazd na placu manewrowym przy dworcu PKS. Nawet po zatrzymaniu samochodu, kobieta nie chciała się stosować do poleceń policjantów i nie zamierzała opuścić pojazdu. 59-latka nie potrafiła również określić powodu, dla którego zdecydowała się na ucieczkę.
Kobieta została zatrzymana i osadzona w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych koszalińskiej komendy. Odpowie za szereg popełnionych wykroczeń, a także za niezatrzymanie się do kontroli pomimo wydawanych przez policjantów sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Za to przestępstwo grozi jej nawet do 5 lat więzienia.