To była noc z 13 na 14 czerwca. pokrzywdzony, ratownik medyczny z 13-letnim stażem, przywiózł do koszalińskiego SOR-u pacjentkę w ciężkim stanie. - W ferworze walki o życie pacjentki koleżanki z SOR-u przesuwały nosze, które pchnęły mnie w stronę lekarza. Stał za moimi plecami, a ja go dosłownie tylko dotknąłem. Wtedy on pchnął mnie – opowiadał na gorąco „Super Expressowi” ratownik.
Zobacz też :PIEKŁO na SOR-ze! Awanturę powstrzymały dopiero TRZY PATROLE POLICJI
Wtedy zareagował ostrym słowem „ zabieraj łapy”, ale lekarz w swej agresji miał pójść dużo dalej. - Chwycił mnie za szyję, przycisnął do ściany i dusił - relacjonował pokrzywdzony, któremu po szarpaninie z lekarzem zostały ślady na szyi i uraz głowy. Ratownik po szarpaninie z lekarzem nie wymagał hospitalizacji, ale zwolnienie lekarskie dostał od razu 14 czerwca złożył na policji zawiadomienie o naruszeniu jego nietykalności cielesnej jako funkcjonariusza publicznego przez lekarza koszalińskiego SOR-u. W czwartek zarzuty lekarzowi postawiła prokuratura. – Jest podejrzany o naruszenie nietykalności ratownika i spowodowanie obrażeń ciała na okres do 7 dni. Za ten czyn grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Lekarz nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień - powiedział Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.