Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 27 stycznia. W godzinach wieczornych młody mężczyzna zgłosił się na SOR z raną łydki. Gdy lekarze stwierdzili, że obrażenia są skutkiem postrzału z broni, zgodnie z obowiązującymi procedurami zawiadomili policję. Mężczyzna jednak odmówił odpowiedzi na pytanie, w jakich okolicznościach doszło do obrażeń. Sprawą zajęła się prokuratura.
- W toku podjętych czynności policjanci ustalili, że faktycznie jest to rana łydki postrzałowa zadana z broni - mówi prok. Ewa Dziadczyk z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Śledczy prowadzą działania pod nadzorem prokuratury, które mają ustalić, jakie były okoliczności tego zdarzenia i czy są ewentualni świadkowie. Według nieoficjalnych informacji, do incydentu miało dojść na ul. Jaworowej na koszalińskim Rokosowie.
Poszkodowany mężczyzna wciąż przebywa pod opieką lekarzy, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To 26-letni mieszkaniec Koszalina.
- Mężczyzna był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu - dodaje prok. Ewa Dziadczyk. - Aktualnie postępowanie jest prowadzone w kierunku spowodowania tzw. średnich uszkodzeń ciała.
To, z jakiego rodzaju broni został oddany strzał, ma ustalić biegły z zakresu batalistyki.