Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 13 lutego, na osiedlu Mierosławskiego w Szczecinku. Kierowca fiata pozostawił pojazd w miejscu, w którym obowiązuje zakaz parkowania.
- Straż miejską powiadomili mieszkańcy, którzy są wyczuleni na kierowców parkujących w tym miejscu - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem" Grzegorz Grondys, komendant szczecineckiej straży miejskiej. - Strażnicy przyjechali i założyli blokadę na koło.
Poza blokadą, strażnicy pozostawili za wycieraczką kartkę formatu A4 z numerem telefonu, pod który należy zadzwonić. Wówczas strażnicy przyjeżdżają i bezpłatnie zdejmują urządzenie z koła. Niezdyscyplinowany kierowca musi jednak liczyć się z innymi konsekwencjami, najczęściej finansowymi.
Po około dwóch godzinach strażnicy otrzymali kolejne zgłoszenie dotyczące tego samego auta. Nie był to jednak telefon od niesfornego kierowcy, lecz od przypadkowego świadka, który poinformował funkcjonariuszy, że właściciel fiata próbuje samodzielnie usunąć blokadę. Mundurowi ponownie przyjechali na osiedle Mierosławskiego. Właściciel auta nie wykazał skruchy, a wręcz przeciwnie - miał pretensje, że to właśnie jemu założono blokadę, a innym nie.
- Tłumaczył, że ściągnął koło i chciał przywieźć blokadę do strażników, "żeby się nie fatygowali" - dodaje Grzegorz Grondys. - Nie przyjął mandatu, mówił że często tu stawał. Był bardzo nieuprzejmy.
Sprawa została skierowana do sądu. Teraz niezdyscyplinowanemu i zbyt "samodzielnemu" kierowcy grozi kara grzywny do 5 tysięcy złotych.